ŁÓDŹ. W zespole Miedziowym zadebiutował Rafał GIKIEWICZ, który trafił do Lubina na zasadzie tzw. transferu medycznego z...Widzewa. W sto dwunastej minucie rozstrzygnęły się losy meczu Faulowany był Bergier na około trzydziestym piątym metrze. Do rzutu wolnego podszedł Bartłomiej Pawłowski i strzelił bardzo mocno, a Gikiewicz… sparował piłkę do własnej bramki!
- Gratulacje dla gospodarzy, bo wiemy jak ten mecz się zakończył. Jesteśmy niezadowoleni, bo byliśmy lepszą drużyną, ale nie uniknęliśmy błędów. Z tego co słyszę, to należał nam się rzut karny, jednak nie widziałem tego dokładnie. Noga Aleksa Ławniczaka została przygnieciona przez zawodnika gospodarzy. Jesteśmy jednak sami sobie winni, chociaż z drugiej strony jest to gra błędów. One nam się przytrafiły. Byliśmy nieskuteczni, ale walczyliśmy na trudnym terenie. Nie doprowadziliśmy do karnych, mieliśmy dodatkowe 30 minut dogrywki, po której wracamy z głowami w dół. Marzyliśmy o pucharze i dłuższej przygodzie, ale tak się nie stało. Została nam już tylko liga - skomentował mecz Leszek OJRZYŃSKI.