REGION. U schyłku roku 2024 roku niczym bumerang wraca sprawa dwukadencyjności w samorządzie. Wprowadzenie w 2018 roku zasady dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, połączone z wydłużeniem kadencji do pięciu lat, miało na celu wzmocnienie demokratycznych procesów w samorządach.
Ustawodawcy uzasadniali tę zmianę koniecznością ograniczenia lokalnych układów oraz zapobiegania patologii władzy. Jednak po kilku latach funkcjonowania przepisów coraz częściej słychać głosy krytyczne, podważające sens tego rozwiązania. Wielu samorządowców uważa, że dwukadencyjność ogranicza między innymi fundamentalne prawo wyborców - możliwość głosowania na osobę, której ufają i która ich zdaniem najlepiej spełnia lokalne potrzeby.
W trakcie kampanii samorządowej głośno było, że po zmianie władzy prędzej czy później rządzący pochyla się nad wspomnianą dwukadencyjnością. Okazuje się, że liderzy Koalicji Obywatelskiej są zwolennikami pozostawienie ustawy bez zmian. - Kwietniowe wybory w niewielkim stopniu doprowadziły do przewietrzenia samorządów także na Dolnym Śląsku, a w obecnych czasach wile samorządów jest po prostu "zabetonowanych", a na ich czele stoją samorządowcy- emeryci - ocenia jeden z polityków KO związany z naszym regionem.