Jan Młynarczyk: gram w drużynie o nazwie Załoga KGHM
POLKOWICE. Najważniejsi są pracownicy KGHM, ich miejsca pracy i przyszłość Spółki - mówi Jan Młynarczyk, przewodniczący KZZP Dołowych, kandydat Federacji Związków Zawodowych w KGHM w wyborach do rady nadzorczej miedziowej spółki, w rozmowie z e-legnickie.pl.
Czy czuje się pan faworytem w "wyścigu" do Rady Nadzorczej KGHM?
Jan MŁYNARCZYK: Po pierwsze nie należy tego traktować jako wyścigu. Wyścigi odbywają się na Partynicach alb na Służewcu. Przedstawiciele załogi w RN mają do zrealizowania niesłychanie ważną misję działając w imieniu wielotysięcznej załogi miedziowego koncernu. A po drugie z formalnego punktu widzenia najpierw mam jeszcze kilka dni aby zostać formalnie zarejestrowanym jako kandydat do RN( potrzeba 800 podpisów poparcia - przyp.red.). Potem dopiero zacznie się krótka ale intensywna kampania wyborcza. Był pan na karczmach piwnych organizowanych przez nasz związek i nikt nie wznosił toastów za mój sukces, tylko były toasty za pomyślność braci górniczej. I tego się trzymajmy
Czy z myślą o sukcesie w wyborach do RN KGHM przed pół roku powołaliście do życie Federację Związków KGHM ?
Federacje stworzyliśmy po to, aby zjednoczyć silne organizacje związkowe - pięć organizacji związkowych, głównie z ciągu technologicznego, aby zadbać przede wszystkim o prawa pracownicze, o interesy spółki, o inwestycje i rozwój, ale również po to, aby w takich sytuacjach mieć swego przedstawiciela w Radzie Nadzorczej. Każdy z nas, z osobna, pewnie miałby niewielkie szanse. Dzisiaj po połączeniu sił, jest niepowtarzalna szansa, aby ten przedstawiciel reprezentował załogę, po to, żeby zadbać o interesy wszystkich grup pracowniczych.
Czy w ramach Federacji, w ramach tych rozmów wspólnych udało się wypracować taki kompromis, który będzie zadawalał wszystkie strony, bo przecież troszkę inny będzie interes hutników, troszkę inny będzie górników, a troszkę inny dozoru?
-Panie redaktorze, musimy pamiętać, że nie ma innego interesu jak wspólny interes. Górnicy są zdani na hutników i hutnicy są zdani na górników. Dozór jest zdany na pracowników i pracownik na osoby dozoru. Tu bierzemy wspólną odpowiedzialność za KGHM Polska i Miedź S.A. Wiemy, co się dzisiaj dzieje. Wiemy, jak ta firma przez wiele lat została ogołocona przez podatek od kopalin. Wiemy, w jakim miejscu inwestycyjnym jesteśmy dzisiaj. Wiemy, w jakich warunkach pracujemy...
Czy to, że jest Pan liderem największego związku było naturalnym mandatem do tego, żeby reprezentować Federację, czy tak naprawdę mieliście jakieś jeszcze inne pomysły?
Wypracowaliśmy taki świetny model, świetnej współpracy, że każdy jest przewodniczącym w tej federacji. Ja reprezentuję tę organizację, która jest największa i wspólnie postanowiliśmy, że kandydatami naturalnymi będę ja i Mariusz Karmelita, przewodniczący MZZPPM na ZG Rudna. Potrafimy ze sobą rozmawiać. Udało się zbudować Federację w tych trudnych czasach takich, gdzie zrzeszyliśmy sześć tysięcy pracowników, inaczej członków związków zawodowych, a więc różnych grup pracowniczych, bo każda z tych grup ma jakieś interesy pracownicze. Myśmy to sobie powiedzieli szczerze: naszym interesem jest KGHM Polska Miedź S.A, naszym interesem są pracownicy, naszym interesem jest bezpieczeństwo, naszym interesem są inwestycje i rozwój, i naszym interesem jest dozór odpowiedzialny za to wszystko, co się dzieje.
Ponad 30 lat związkowej pracy, to jest to doświadczenie, o którym mówią wszyscy, natomiast tam padł taki argument, który mówi o tym, że potrafi się pan dogadywać z ludźmi, potrafi pan znajdować kompromis. Jak bardzo ważna ta cecha może być przy pracy właśnie w radzie nadzorczej?
To chyba jest jedna z najważniejszych cech związkowca, umiejętność dogadywania się z ludźmi, bo wszyscy musimy pamiętać, pierwsi w firmie to są ludzie. Firma to jest pracodawca i umiejętność dogadywana się powoduje to, że następuje świetna atmosfera i dialog. To jest interes spółki, to są inwestycje, a najważniejszy jest pracownik i bezpieczeństwo, miejsca pracy, warunki pracy i płaca, bo to idzie dziś wspólnie. Musimy pamiętać jeszcze o jednym: miejsca pracy, poprawa warunków pracy, długa żywotność tej spółki i inwestycje. Ja sobie mogę powiedzieć: dzisiaj ja już osiągnąłem w życiu wszystko, ale co z tą młodzieżą z tego regionu, co z młodymi ludźmi, co z naszymi dziećmi, co z innymi pokoleniami ludzi, którzy muszą jeszcze tutaj pracować, a jest szansa abyśmy pracowali co najmniej 30, a może więcej lat?
To jest kwestia podejścia tej drugiej strony, czyli patrz rządu, który widzę, że idzie w kierunku obniżenia podatku od kopalin i to daje nam gwarancję żywotności, ale przy okazji przy tej żywotności to wszyscy pożyją: i hutnicy, i ZWR-owcy, i pani z centrali, i pani z działu socjalnego, jak i firmy, które kooperują z KGHM.
A proszę powiedzieć, jak ważne jest to, żeby ten podatek był obniżany? Mówiliśmy o tym wielokrotnie, te argumenty już padały, ale chciałbym, żeby tak to w kontekście tego, o czym mówimy, czyli rozwoju firmy, powiedzieć, czy te warunki pracy się zmienią, czy zmieni się napowietrzenie kopalń, czy zmieni się to, że ta praca będzie bardziej wydajna?
Oczywiście, że tak. Powiem na przykładzie dawnej kopalni Polkowice. Były trzy szyby, Polkowice Główne, Polkowice Zachodnie, Polkowice Wschodnie. Odległość między szybami to była około 4 kilometrów na głębokościach 800 metrów. I tylko poprzez przewietrzanie kopalni, czyli wdech i wydech byliśmy w stanie tak szybko schłodzić skałę po to, żeby ludzie pracowali w lepszych warunkach. I dzisiaj nie mamy innego wyjścia jak budowa szybów natychmiast. Jest to tak potrzebne jak tlen człowiekowi, bo to powietrze jest potrzebne moim kolegom górnikom na schładzanie skały i przewietrzanie tej kopalni. Sama klimatyzacja nie rozwiąże problemu poprawy warunków pracy. Wielokrotnie to powtarzałem ale sojusznikiem górników i hutników KGHM był każdy kto "lobbował" za obniżeniem podatku miedziowego. Nie ma powodów by nie wskzywać zarówno naszych sojuszników jak i tych, którzy przez ostatnie lata w tym temacie byli "hamulcowymi".
Dziękuję za rozmowę
Dziękuję. Wszystkiego dobrego.
Dodaj komentarz