Górnik goni czołówkę
ZŁOTORYJA. Ligowy terminarz jest dla Górnika Złotoryja wyjątkowo niewdzięczny, bo po meczach z Mewą Kunice i Granitem Roztoka przyszedł czas na kolejne wymagające starcie. Już jutro złotoryjanie na własnym terenie podejmą Łużyce Lubań, które wiosną zgarnęły komplet punktów, utrzymując bliski kontakt z liderującymi rezerwami Chrobrego Głogów. W pierwszym meczu zespół z Lubania zwyciężył 3:1 i teraz też uchodzi za faworyta, choć Radosław Szajwaj przybędzie do Złotoryi w nieco okrojonym składzie.
Łużyce awansowały do IV ligi z drugiego miejsca, uznając wyższość Pogoni Świerzawa, jednak na tym szczeblu role się odwróciły i Łużyce należą do ścisłej czołówki. Trener Radosław Szajwaj może być zadowolony, gdyż jego podopieczni zdobyli w dotychczasowych osiemnastu spotkaniach 37 punktów, wraz z Granitem Roztoka i Mewą Kunice tracąc do liderującego Chrobrego trzy "oczka".
Górnik punktuje gorzej od swojego najbliższego przeciwnika, aktualnie plasując się na siódmej pozycji, lecz ewentualna wygrana pozwoliłaby podopiecznym Krzysztofa Kaliciaka zmniejszyć stratę do zaledwie trzech punktów.
Złotoryjan z pewnością stać na zgarnięcie pełnej puli, jednak przed zespołem bardzo ciężkie zadanie, bo pierwsze wiosenne kolejki pokazują, że Łużyce solidnie przepracowały okres przygotowawczy i w pokonanym polu zostawiły obu tegorocznych rywali - Stal Chocianów (2:1) oraz Kaczawę Bieniowice (5:3).
Górnik zaczął bardzo słabo, bo pierwsza połowa starcia z Mewą Kunice nie zwiastowała niczego dobrego, jednak im dalej w las, tym lepiej. Po zmianie stron ówczesny lider miał znacznie więcej kłopotów z podopiecznymi trenera Kaliciaka, ale ostatecznie dowiózł prowadzenie do końcowego gwiazdka. Domową porażkę gracze Górnika odbili sobie przed tygodniem w Roztoce, gdzie pokonali miejscowy Granit 2:0, a do siatki beniaminka trafiali Jakub Tycel i Oliwer Janczak. Szkoleniowiec Górnika miał prawo być zadowolony, choć samo spotkanie nie porwało swoją jakością.
-W Roztoce jest ciężkie boisko, więc pod względem piłkarskim był to przeciętny mecz. Nie brakowało walki, górnych piłek, ale przygotowaliśmy się na te warunki. Pojechaliśmy bez trzech podstawowych zawodników i swoją szansę dostali rezerwowi, którzy w jakimś stopniu ją wykorzystali. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, bo poprzez prostą grę stwarzaliśmy więcej sytuacji od gospodarzy, którzy na dobrą sprawę poważniej nam zagrozili tylko raz - podsumował ubiegłotygodniowy mecz Kaliciak.
Teraz kadra złotoryjan powinna być nieco silniejsza, gdyż po chorobie wraca Marcin Baszczak, nadmiar żółtych kartek odpokutował Jakub Olewnik, a do dyspozycji Krzysztofa Kaliciaka ma być również Filip Zagórski. Jedynym nieobecnym będzie więc kontuzjowany Mateusz Poparda.
Nieco większy ból głowy czeka szkoleniowca Łużyc. Radosław Szajwaj w Złotoryi nie skorzysta z Jacka Góraja, Sebastiana Monika, Damiana Buzały oraz Szymona Chmielowca. Trzech pierwszych obejrzało żółte kartki w ostatnim spotkaniu z Kaczawą Bieniowice, co eliminuje ich z jutrzejszej rywalizacji, natomiast Chmielowca wykluczył uraz.
Pierwsze spotkanie obu ekip padło łupem Łużyc, które przed własną publicznością ograły Górnika 3:1. Według bukmacherów zespół z Lubania jest nieznacznym faworytem jutrzejszego starcia (2,25 – 3,80- 2,20), a bardzo wyrównane kursy znajdują przełożenie w głosach trenerów, spodziewających się ciężkiej przeprawy.
- Zawsze myślimy o wygranej, bo ona daje największą satysfakcje. Jedziemy do drużyny, która jest nieprzewidywalna i potrafi zaskoczyć, więc spodziewamy się trudnego meczu, jednak chcemy dopisać do swojego konta kolejne trzy punkty – jasno zadeklarował Radosław Szajwaj.
Szanse Górnika w sporej mierze mogą zależeć od postawy w defensywie, bo zimą szeregi klubu z Lubania zasilił Łukasz Staroń mający przeszłość w ekstraklasowym Widzewie Łódź. 31- letni napastnik to wychowanek Łużyc, który po latach wrócił do macierzystego klubu i od pierwszych kolejek pokazuje, że obecność w jego CV takich ekip jak Odra Opole, ŁKS czy ostatnio trzecioligowa Kotwica Kołobrzeg nie jest przypadkiem. W dwóch spotkaniach Łużyce trafiały do siatki rywali siedmiokrotnie, a cztery z tych goli na swoje konto zapisał doświadczony snajper, który dorobek otworzył w meczu inaugurującym rundę wiosenną przeciwko Stali Chocianów, natomiast przed tygodniem Kaczawie Bieniowice zaaplikował hat- tricka.
- Łużyce to bardzo dobry zespół z równie dobrym trenerem, który ma jeszcze dodatkowy atut w postaci świetnej jak na IV ligę bazy sportowej. Dzięki temu nasi rywale mieli mniej problemów w okresie przygotowawczym i z pewnością będą trudnym przeciwnikiem. My chcemy wypaść jak najlepiej, wygrać, ale zdaję sobie sprawę, że Łużyce mają przewagę w kwestiach taktycznych, gdyż zimą po prostu mogli nad tym pracować – skomplementował rywala Krzysztof Kaliciak.
Górnik Złotoryja – Łużyce Lubań
sobota, 26.03, godzina 15:00