ZAGRODNO. Pierwsze miesiące rządów nowej ekipy w gminie Zagrodno to bynajmniej nie jest pasmo sukcesów... Raczej dotkliwych porażek. Ta najdotkliwsza i bardzo bolesna to przegrana wojna o wiatraki. Gigantycznej wielkości wiatrak miał u stóp zamku Grodziec stawiać hiszpański inwestor. Miały być miliony dla gminy i profity dla tych, którzy zezwolili na swoim polu stawiać wiatraki. Społeczny opór (kilkaset podpisów, groźba referendum) sprawiły, że wójt Piotr Janczyszyn przedłożył Radzie Gminy Zagrodno projekt uchwały o rezygnacji z kontynuowania prac planistycznych.
"Wyraźnie ujawnił się brak akceptacji dla planowanej inwestycji" - napisał w uzasadnieniu. Wyliczał, że mieszkańcy boją się hałasu, efektu migotania cieni, zaburzeń rytmu serca i innych zagrożeń dla zdrowia, niekorzystnych zmian w krajobrazie, zablokowania zabudowy mieszkaniowej, spadku wartości nieruchomości, negatywnego wpływu na przyrodę. "Kontynuowanie prac planistycznych nie jest zgodne z interesem społecznym" - podsumował wójt Piotr Janczyszyn.
12 radnych zagłosowało za uchyleniem "uchwały wiatrakowej".