Finał MasterChefa bez legniczanina
LEGNICA. Półfinał 14 edycji MasterChef Polska odbywał się w Andaluzji. Znalazł się w nim legniczanin Michał Sidorowicz. Niestety na tym etapie pożegnał się z programem.
Z odcinka na odcinek Michał był chwalony przez jury i stale zaskakiwał swoimi umiejętnościami kulinarnymi. W pierwszym zadaniu półfinału legniczanin wylosował zrobienie deseru, w którym jak sam przyznał "nie czuje się najlepiej". Zrobił ryż na mleku z jabłkami i sosem malinowym oraz kruszonką orzechową. Problemy pojawiły się niestety już na samym początku, gdy przypalił się ryż i trzeba było go gotować od początku. "Gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że może się nie udać" - mówił Michał.
Natomiast nie ważne jakie były początki, istotne były komplementy po degustacji: "całkiem niezłe", "dobre", "pięknie pachnie" - mówili jurorzy i goście, którzy kosztowali półfinałowych dań.
W drugim zadaniu Sidorowicz przygotował smażonego dorsza z gulaszem z ciecierzycy, chorizo, świeżymi pomidorami i papryczkami. "Połączenie dorsza z chorizo to dobry pomysł, ale gulasz to takie danie domowe. Czy danie domowe powinno być finałowe?" - pytał Przemysław Klima, juror.
Niestety okazało się, że nie. Ale dostanie się do półfinału to niewątpliwy sukces dla legniczanina.
- MasterChef nauczył mnie tego, żeby iść, próbować i się nie bać. Lepiej się potknąć niż siedzieć i nic nie robić - powiedział po ogłoszeniu wyników Michał.
Michał ma 38 lat, jest absolwentem I LO w Legnicy. Zajmuje się organizacją wycieczek po Azji południowo-wschodniej dla turystów z Polski. Jako przewodnik turystyczny odpowiada za logistykę wypraw m.in. noclegi, transfery, a także za wszystkie atrakcje podczas 2-tygodniowego pobytu. Jego najpopularniejszymi destynacjami są: Laos, Kambodża, Wietnam, Indonezja (Bali, Lombok, Komodo) oraz w niedalekiej przyszłości Sri Lanka.
Dodaj komentarz