Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Górnicy Polskiej Miedzi rehabilitują się w Cieplicach

LUBIN.  Cieplice-Zdrój to najstarsze uzdrowisko w Polsce, działające od XIII w., znane z leczniczych wód termalnych oraz szerokiego wachlarza zabiegów rehabilitacyjnych i leczniczych; od kąpieli mineralnych po fizykoterapię i kinezyterapię. Na kilkanaście dni stało się przestrzenią regeneracji, odpoczynku dla górników Polskiej Miedzi. Turnus rehabilitacyjny połączył profesjonalne zabiegi lecznicze z aktywnym wypoczynkiem, a jego szczególnym punktem były, m.in. uroczyste obchody Barbórki, które w uzdrowisku nabrały wyjątkowego charakteru. Codzienność górnika to wysiłek, hałas i ogromne obciążenie dla układu kostno-stawowego. Turnus rehabilitacyjny w Uzdrowisku Cieplice-Zdrój został przygotowany właśnie z myślą o osobach, które przez lata pracowały w trudnych warunkach pod ziemią. Program pobytu obejmował indywidualnie dobrane zabiegi: kąpiele termalne, masaże lecznicze, gimnastykę rehabilitacyjną, fizykoterapię czy ćwiczenia w basenie. Już po kilku dniach wielu uczestników zauważało wyraźną poprawę samopoczucia.

Górnicy Polskiej Miedzi rehabilitują się  w Cieplicach

Uzdrowisko Cieplice-Zdrój, godzina 8:00.
W jadalni Domu Zdrojowego "Edward" pachnie kawą i świeżym pieczywem. Przy jednym ze stolików siedzi Marcin Macek, 45 lat, górnik ZG Rudna. Ma za sobą 20 lat pracy pod ziemią. Teraz, zamiast ekwipunku górniczego nosi szlafrok i klapki.

– Trudno się przestawić na sanatoryjny porządek? – pytam.

Marcin (uśmiecha się):
– Na początku tak. W kopalni jest inny rytm, inny porządek dnia. Tu wszystko kręci się wokół zabiegów rehabilitacyjnych. Ale powiem szczerze, to pierwszy raz od lat, kiedy wstaję bez bólu w kręgosłupie. Poranki rozpoczynam od lekkiej gimnastyki na świeżym powietrzu. Górskie powietrze, cisza i otoczenie karkonoskiej przyrody stanowią kontrast wobec kopalnianego rytmu życia. Tutaj człowiek naprawdę zwalnia. Nikt nie goni, jest czas na leczenie, ale też na zwykłe rozmowy. Pod ziemią świat jest inny. Jest ciężki sprzęt, pośpiech, temperatura. Człowiek myśli: „dam radę”. A ciało wszystko zapamiętuje.

Po śniadaniu Marcin zbiera dokumenty i kieruje się do gabinetu zabiegowego. Na dziś ma zaplanowaną hydroterapię, masaż i ćwiczenia indywidualne.

– Co pana skłoniło, aby wybrać Cieplice-Zdrój?

Marcin:
– Przede wszystkim renoma Uzdrowiska.

W trakcie rozmowy dołącza Artur Głowacki, 49 lat, również pracuje na ZG Rudna.

Artur:
– Ja już wiem, że bez rehabilitacji bym długo nie pociągnął. Tutaj uczą nas, jak się ruszać, żeby nie pogłębiać urazów. Tego nikt na co dzień nie tłumaczy.

W strefie basenowej słychać szum wody. Cieplickie wody termalne, znane od wieków, są jednym z głównych atutów uzdrowiska. To woda, która leczy.

– Jak działa basen? – pytam Marcina, gdy wychodzi z zajęć.

Marcin:
– Człowiek wchodzi spięty, a wychodzi jakby ktoś mu śrubki poluzował. W wodzie nie czuć ciężaru. Dla górnika to luksus. Nie dźwigasz, tylko się unosisz.

Przy obiedzie atmosfera przypomina trochę górniczą cechownię: rozmowy, śmiech, porównywanie zabiegów.

Marcin:
– Najlepsze są masaże. Człowiek po nich nie chce mówić, tylko łapać balans.

Artur:
– A ja lubię ćwiczenia. Pierwszy raz ktoś mi tłumaczy, że nie trzeba być twardym za wszelką cenę. Że regeneracja to też robota. Tu, w Cieplicach, człowiek odzyskuje głowę.

Przy obiedzie górnicy opowiadają o szczególnym dla nich momencie podczas turnusu. Uzdrowisko przygotowało bowiem obchody Barbórki.

Marcin:
- Choć przebywaliśmy z dala od kopalń, nie zabrakło górniczej tradycji. Uroczystości rozpoczęły się od oficjalnego spotkania, przypomniano historię górniczego święta i znaczenia patronki górników, św. Barbary. Były górnicze pieśni, wspomnienia z pracy pod ziemią oraz symboliczne gesty, takie jak tradycyjne górnicze pozdrowienie "Szczęść Boże".

Artur:
- Barbórka to dla nas coś więcej niż data w kalendarzu. To moment dumy z zawodu i wspólnoty. Nawet tutaj, w Uzdrowisku, czuliśmy, że jesteśmy razem.

Po południu Uzdrowisko oferuje szeroką gamę atrakcji: spacery po Zdrojowym Parku, wycieczki po górskich szlakach, wspólne zwiedzanie lokalnych zabytków, a także zajęcia rekreacyjne i spotkania integracyjne. Dla wielu górników takie chwile to coś więcej niż tylko odpoczynek, to szansa na oderwanie się od codzienności:

Marcin:
- Wczoraj byliśmy na wycieczce w Karkonoszach. Widoki są niesamowite. Po rehabilitacji po prostu przyszło nam cieszyć się tym, co dała natura.

Artur:
- A że ciągnie wilka do lasu, to dzięki pracownikom Uzdrowiska mogliśmy zwiedzić byłą kopalnię uranu w Kowarach. To było przeżycie.

Dla wielu z górników pobyt w Uzdrowisku Cieplice-Zdrój to pierwszy od dawna moment, kiedy mogli w pełni skupić się na odpoczynku.

Artur:
- Po pracy człowiek zwykle wraca do domu i regeneruje się tylko tyle, ile trzeba, żeby następnego dnia znów zjechać pod ziemię. Tutaj mieliśmy czas i przestrzeń, żeby naprawdę zadbać o siebie.

– Co daje panu ten turnus poza leczeniem? – pytam na koniec dnia.

Artur (po chwili milczenia):
– Spokój. Pod ziemią zawsze jest napięcie. Tu człowiek przypomina sobie, że nie jest tylko pracownikiem. Jest mężem, ojcem, facetem, który chce jeszcze normalnie chodzić.
– I wrócić do roboty, ale już mądrzej – dodaje Marcin.

Kolacja kończy dzień. Górnicy wracają do pokoi. Jutro znów czekają ich zabiegi. Nie fedrowanie, ale praca nad własnym zdrowiem.

– Przyjechałby pan tu jeszcze raz? – pytam Artura na pożegnanie.

Artur:
– Bez wahania. Bo kopalnia uczy siły. A Cieplice uczą, jak tę siłę zachować.

Turnus w Cieplicach-Zdroju okazał się czymś więcej niż tylko leczeniem. To czas odbudowy sił, integracji, przypomnienia, jak ważna jest troska o zdrowie po latach ciężkiej pracy. Uczestnicy zgodnie podkreślają, że wyjadą z Uzdrowiska nie tylko w lepszej kondycji fizycznej, ale także z nową energią.

Marcin:
- Opuścimy Cieplice-Zdrój z nadzieją, ze zdobyta tu regeneracja przełoży się na codzienne funkcjonowanie. I co ważne, wielu z nas zapowiada, że chętnie wróci tu z rodziną, bo Uzdrowisko to świetne miejsce na weekendowy albo i dłuższy wypoczynek, doskonała baza wypadowa w Karkonosze.

Artur:
- Cenię sobie ciszę, spokój, świeże powietrze, komfort snu, zabiegi i dlatego wrócę tutaj i polecam każdemu wybrać Uzdrowisko Cieplice zamiast typowych hoteli.

- Górnicy z KGHM, to pacjenci o bardzo charakterystycznym profilu zdrowotnym. Najczęściej trafiają do nas z przewlekłymi bólami kręgosłupa, przeciążeniami barków itp. To nie są urazy „świeże”, to efekt wieloletniej, ciężkiej pracy. Rehabilitacja górnika różni się od rehabilitacji innych pacjentów. Górnik przez lata pracuje w wymuszonej pozycji, często w wilgoci, pod presją czasu. Nasi specjaliści nie tylko wiedzą jak zmniejszyć ból, ale też potrafią nauczyć pacjenta, jak funkcjonować dalej, jak się ruszać, jak chronić kręgosłup, jak rozpoznawać pierwsze sygnały przeciążenia - mówi Konrad Sikora, prezes Uzdrowiska Cieplice - Zdrój. - Pobyt górnika w uzdrowisku zawsze zaczyna się od dokładnego wywiadu. Lekarz pyta nie tylko o dokumentację medyczną, ale też o charakter pracy: czy jest się operatorem maszyn, czy pracuje na przodku etc. Na tej podstawie układany jest indywidualny program zabiegów, zwykle 3–4 dziennie. W naszym Uzdrowisku ogromną rolę odgrywają wody termalne. To naturalny lek. Ciepła woda rozluźnia mięśnie, poprawia krążenie, zmniejsza napięcie. U górników widoczne są bardzo dobre efekty w chorobach zwyrodnieniowych i zespołach bólowych kręgosłupa. Często już po kilku dniach pacjenci mówią: „pierwszy raz od lat przespałem noc” - podkreśla prezes.

- W rehabilitacji uzdrowiskowej najtrudniejsza w pracy z górnikami jest mentalność. To ludzie bardzo twardzi. Przyzwyczajeni do bólu. Rehabilitanci często słyszą: „mnie to nie boli tak, żebym narzekał”. A potem okazuje się, że zakres ruchu wymaga rehabilitacji. Największym sukcesem jest moment, gdy pacjent zrozumie, że dbanie o zdrowie to nie słabość. Pomagamy odzyskać nie tylko sprawność, ale też spokój. Rehabilitacja to nie tylko ciało, to też głowa - zaznacza K. Sikora.

A o tym, dlaczego Uzdrowisko Cieplice-Zdrój jest wyjątkowe(?), przeczytacie już niebawem w kolejnym materiale.

Dodaj komentarz

Wyślij

Powiązane wpisy