Akcja PESEL dla uchodźców trwa
LEGNICA. Do legnickiego urzędu miasta dzwonią uchodźcy z okolic Szczecina, by zapytać, czy w Legnicy można wyrobić numer PESEL, bo np. w podszczecińskiej miejscowości Goleniów terminy zajęte są już do końca maja. Legnica w ciągu 10. dni nadała prawie tysiąc numerów PESEL obywatelom Ukrainy.

- Byliśmy przez pewien czas uzależnieni od braku sprzętu. Problem ten dotyczył całej Polski. W tej chwili, jeśli chodzi o sprzęt nie mamy problemu. Gorzej, jeśli chodzi o liczbę ludzi. Chodzi o to, że nie każdy urzędnik może usiąść do komputera i nadawać te numery. To są osoby, które otrzymują uprawnienia z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a tydzień temu pan minister nas poinformował, że tych uprawnień więcej nie będzie - mówi Marek Białowąs, sekretarz miasta Legnicy
Obecnie uchodźcy mieszkający w zbiorowych punktach zakwaterowania w Legnicy w sprawie numeru PESEL są obsługiwani na miejscu. Do urzędu (pl. Słowiański 7) przychodzą głównie ci obywatele Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w domach prywatnych.
- Wyszliśmy z założenia, że lepiej będzie, jak będziemy te osoby zapisywać raz w tygodniu (w piątki), aniżeli miałyby przychodzić codziennie o godz. 4.00 czy 5.00 rano i stać w kolejce, nie mając pewności, że zostaną zapisane. Zwłaszcza, że są to głównie kobiety z małymi dziećmi. Moim zdaniem ten system się sprawdza, bo kolejek nie ma, a numery są systematycznie nadawane. Mieliśmy nawet telefony z innych miast, jak ten problem rozwiązaliśmy - dodaje Marek Białowąs.
W urzędzie zapisywanych jest 50 osób na dzień, ale w praktyce obsługiwanych jest dużo więcej. Wiele zależy od tego, jakimi dokumentami uchodźcy dysponują. Czasem mają tylko akt urodzenia.