Rodło Granowice po rundzie jesiennej
GRANOWICE. To była zdecydowanie najlepsza runda jesienna w wykonaniu Rodła Granowice od wielu lat. Zespół zakończył pierwszą część sezonu na 3. miejscu w tabeli legnickiej Klasy A (grupa III), zdobywając 34 punkty. Do prowadzącego duetu – Willkowianki Wilków i Mewy Kunice – traci sześć „oczek”. O minionych miesiącach porozmawialiśmy z prezesem klubu, Karolem Dorosem(na zdjęciu).
Granowiczanie zanotowali jedenaście zwycięstw i jeden remis. Szczególnie mocni byli na własnym boisku, gdzie w ośmiu spotkaniach aż siedem razy schodzili z murawy z kompletem punktów. Jedyną ekipą, która nie przegrała w Granowicach, była Mewa Kunice — wicelider zremisował tam w inauguracyjnej kolejce.
– Rundę oceniamy zdecydowanie na plus. Przed sezonem wzięlibyśmy takie miejsce w ciemno, choć teraz pozostaje lekki niedosyt. Zwłaszcza że dwa mecze przegraliśmy na własne życzenie. W pierwszej kolejce z Mewą straciliśmy bramkę w ostatniej akcji i tylko zremisowaliśmy, a z Orłem Zagrodnem prowadziliśmy, o ile dobrze pamiętam, do 70. minuty 2:0, by przegrać 3:2. Patrząc jednak całościowo, rundę oceniamy bardzo dobrze – mówi Karol DOROS, sternik Rodła.
Jakie pozytywy prezes dostrzega jeszcze?
– Na plus na pewno forma sportowa. Po kilku latach spędzonych w dolnych rejonach tabeli wreszcie zaczęliśmy osiągać lepsze wyniki. Poprawiła się też skuteczność, co w dużej mierze jest zasługą transferów Patryka Rajczykiewicza i Daniela Łupkowskiego – podkreśla Karol Doros.
Mimo miejsca na podium, w klubie nikt nie nakłada presji związanej z walką o awans.
– Cel na wiosnę? Dobre pytanie. Gramy po prostu o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu, a co stanie się na koniec sezonu, nie wie nikt – wyjaśnia prezes. Przypomnijmy, że ostatni raz Rodło grało w Klasie Okręgowej w sezonie 2016/2017.
Przygotowania do rundy rewanżowej będą przebiegać według dobrze znanego modelu.
– Standardowo, jak od lat, treningi zaczynamy dwa miesiące przed startem rozgrywek. Planujemy cztery sparingi — ich cykl rozpoczniemy około miesiąc przed pierwszym meczem ligowym. Zajęcia będą odbywać się dwa razy w tygodniu, najprawdopodobniej na orliku w Wądrożu Wielkim, żeby oszczędzić nasze boisko przed wiosną – zdradza Karol Doros.
Zima to także czas transferów, choć w niższych ligach ich przeprowadzenie bywa trudniejsze — klub odstępujący musi zgodzić się na odejście zawodnika. – Nie planujemy żadnych odejść. Jeśli chodzi o wzmocnienia, mogą pojawić się dwa–trzy ciekawe nazwiska, jeśli wszystko przebiegnie po naszej myśli – zapowiada prezes Rodła.
Dodaj komentarz