Tadeusz Kielan – wójt, który łączył ludzi
GMINA LUBIN. Jak opowiedzieć o człowieku, który przez ponad dekadę był nie tylko wójtem, ale dobrym duchem gminy Lubin? Człowieku, który codziennie przychodził do pracy z przekonaniem, że gmina to nie urząd, a wspólnota. Wójt Tadeusz Kielan odszedł, ale zostawił po sobie ślad, którego nie zatrze czas.
Wiadomość o śmierci Tadeusza Kielana poruszyła serca setek, jeśli nie tysięcy ludzi. W emocjonalnych wpisach, telefonach, rozmowach żegnali go mieszkańcy, samorządowcy, duchowni, sportowcy, nauczyciele, urzędnicy, druhowie, przyjaciele…

Prawie każdy kto doświadczył jego obecności. Nie tylko w sprawach urzędowych, ale po prostu w życiu. Pisano m.in.:
Nasza gmina już nigdy nie będzie taka sama
Świetny człowiek ze wspaniałym poczuciem humoru, wszystkim będzie go brakowało
Człowiek z bardzo dobrym nastawieniem oraz dobrym słowem
Odszedł wiarygodny człowiek, mądry samorządowiec i dobry chrześcijanin. Ogromna strata dla naszej wspólnoty
Człowiek wielce zaangażowany, który poświęcił wiele lat pracy na rzecz naszej, lokalnej społeczności
Wszyscy czwartoklasiści otrzymali kaski roweroweBardzo dobry człowiek, bardzo lubiany i przychylny wszystkim
Są Ludzie, których nie da się zastąpić…
Samorządowy przyjaciel, prawdziwy partner, dobry sąsiad, uczciwy człowiek
Przyjaciel sportu, człowiek życzliwy, który z pasją i zaangażowaniem służył tyle lat mieszkańcom
Bardzo zacny człowiek i super gospodarz gminy, drugiego takiego już mieć nie będziemy
Gospodarz z zasadami i lider, który łączył
Był inżynierem z wykształcenia, a samorządowcem z powołania. Znał każdy zakręt gminnej drogi – dosłownie i w przenośni. Zanim został wójtem, przez lata pracował w Urzędzie Miejskim w Lubinie, w latach 2010-2012 pełnił funkcję starosty, a od 2014 roku nieprzerwanie kierował gminą Lubin.
Pozostawił po sobie ogrom inwestycji w infrastrukturę, drogi, sport, kulturę, ochronę środowiska, edukację. Tadeusz Kielan nie działał na pokaz. Działał skutecznie. Był jednym z tych liderów, którzy nie mówią „ja”, tylko „my”. Za nim murem stali radni zrzeszeni w klubie „Moja gmina”.
Był zawsze wśród ludzi. Żywo interesował się sprawami mieszkańców. Zawsze obecny tam, gdzie biło serce gminy – na lokalnych wydarzeniach, spotkaniach z mieszkańcami, uroczystościach i inicjatywach społecznych.
Potrafił rozmawiać. Nawet z tymi, z którymi się nie zgadzał. Budował mosty, nie mury. Sołtysi mówili o nim „nasz wójt” z dumą i szacunkiem, a urzędnicy podkreślali, że miał oko do szczegółów, ale serce do ludzi.
Nie uciekał od trudnych tematów. Uważał, że dialog i szacunek są podstawą dobrego samorządu. I tej zasady się trzymał. Zostanie zapamiętany jako przyjacielski i serdeczny.
Pasjonat z sercem dziecka
Szachy. To słowo nie raz padało w kontekście wójta Kielana. Aktywnie grał, ale przede wszystkim promował tę dyscyplinę. To dzięki niemu dzieci z gminnych szkół uczą się szachów. To on inicjował turnieje, symultany, pokazy, fundował nagrody – często w postaci własnoręcznie wykonanych, drewnianych figur. Jakby chciał zostawić kawałek siebie w każdym pionku i hetmanie.
Kochał również majsterkowanie i kolekcjonowanie, począwszy od długopisów, poprzez górnicze kufle, na przedmiotach z przeszłości kończąc. Mówił o sobie: „Dziecko Polskiej Miedzi”, bo urodził się w roku odkrycia złóż, ale miał też serce dziecka, które umie się zachwycać, cenić szczegóły i doceniać codzienne, małe sprawy i rzeczy.
Strażnik pamięci
Dla niego przeszłość miała bardzo duże znaczenie. Nie jako muzeum, ale jako korzenie. Był m.in. pomysłodawcą wystawy „Gmina Lubin wczoraj i dziś”, inicjatorem Dnia Osadnika, inspiratorem licznych gminnych publikacji począwszy od monografii sołectw i kończąc na powstającej właśnie opowieści o Aniołach Kultury Gminy Lubin. Sam był jednym z laureatów tej nagrody, bo jak podkreślają pracownicy Ośrodka Kultury Gminy Lubin:
Zawsze podkreślał potrzebę działalności na rzecz zachowania naszego dziedzictwa, łączenia tego co nowe z tradycją. Od początku wspierał naszą działalność i rozwój. Widział ogromną rolę kultury regionalnej w promocji naszej gminy
W Dzień Niepodległości, jako jedyny samorządowiec w naszym regionie, z dumą wcielał się w postać marszałka Józefa Piłsudskiego.
Wielokrotnie uhonorowany, a przy tym skromny
Za swoją działalność był odznaczany państwowymi i stowarzyszeniowymi medalami oraz odznakami, m.in.:
Złotym „Krzyżem Zasługi”
Odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”
Medalem Pro Patria
Odznaką „Za opiekę nad zabytkami”
Srebrnym Medalem za Zasługi dla Pożarnictwa
Złotą odznaką z diamentem, honorową SITK
Medalem „Zasłużony dla samorządu rolniczego”
Medalem Komisji Edukacji Narodowej
Medalem zad długoletnią służbę
Złotą odznaką honorową NOT
Odznaką Honorową za Zasługi dla Samorządu Terytorialnego
Wójt uhonorowany Złoty Krzyżem ZasługiW październiku ubiegłego roku otrzymał Tytuł Honorowego Mistrza Techniki Zagłębia Miedziowego – pierwszy taki w historii. Po laudacji i odebraniu odznaczenia co powiedział na gali?
To były ogromne emocje i dobrze, że nie było w pobliżu ciśnieniomierza, bo odnotowałby rekord.
Taki był. Z dystansem, ale i z wielką klasą. Został w naszej pamięci jako człowiek słowa i działania. Oczywiście, że Tadeusz Kielan nie był idealny, bo był prawdziwy. Może właśnie dlatego zostanie z nami na długo.
Dziękujemy, Panie Wójcie. Za wszystko.