Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Odkrycie w Rokitnicy. Archeolodzy badają

ZŁOTORYJA.   Mamy sporego kalibru niespodziankę na placu budowy hali sportowej w Rokitnicy – wykonawca odkrył w ziemi dobrze zachowane mury średniowiecznej piwnicy, która może liczyć nawet ponad 700 lat! Jej zbadaniem zajęli się archeolodzy.

 Odkrycie w Rokitnicy. Archeolodzy badają

Budowa hali po wielu perturbacjach związanych z pozyskaniem dofinansowania, pracami projektowymi i procedurami przetargowymi ruszyła na początku września, ale już po kilku dniach trzeba było ją wstrzymać ze względu na znalezisko archeologiczne, które odkryto przy korytowaniu terenu pod drogę dojazdową do obiektu sportowego. Kilkadziesiąt centymetrów pod powierzchnią gruntu natrafiono na resztki starego budynku. W ziemi wyraźnie widoczny jest mur pamiętający prawdopodobnie czasy Piastów śląskich, są też ślady po drewnianych słupach dawnej konstrukcji.

– To pozostałości po średniowieczu. Widzimy tu mur z kamieni bazaltowych, najpewniej piwnicę. Jak jest głęboka? Trudno na razie orzec, czy to kilkadziesiąt centymetrów czy może metr. Musimy to teraz odkopać, wyeksplorować. Gdy pozyskamy więcej materiału, będziemy mogli coś konkretniej o niej powiedzieć. Na razie wiek znaleziska określamy ramowo na XIV-XV w. Pozwalają na takie stwierdzenie fragmenty naczyń z ceramiki stalowoszarej, na które natrafiliśmy w ziemi – wyjaśnia Mariusz Łesiuk (na zdjęciu obok), który prowadzi prace badawcze w Rokitnicy.

Archeolog podkreśla, że to bardzo istotne odkrycie nie tylko w skali Dolnego Śląska, ale i kraju, wyjątkowe z punktu widzenia archeologii wsi, które pozwoli zgłębić wiedzę na temat tego, jak wyglądało budownictwo na terenach wiejskich w tej części Europy na początku XV w.

– Tego typu znaleziska, czyli pozostałości średniowiecznych piwnic, nie są zbyt częste na terenach Dolnego Śląska, mamy przebadanych niewiele takich obiektów, więc jest to z pewnością odkrycie szczególne. Rokitnica jest wsią starą, zatem tego typu struktury na jej terenie na pewno występują, ale są pod stawianymi w okresie późniejszym domami. A tu oto mamy resztki starej chałupy odkryte, nie trzeba burzyć domu, żeby przeprowadzić badania – uśmiecha się Łesiuk. – Co najważniejsze, nie powstał tu prawdopodobnie żaden inny budynek w późniejszym czasie, nikt się nie wybudował. Chałupa przestała być użytkowana w średniowieczu z jakichś przyczyn, może po pożarze, a jej resztki zostały. Przez ok. 600-700 lat nikt tego nie odkrywał, więc mamy tu bardzo wyraźny, autentyczny ślad historii. Co więcej, to znalezisko znajduje się w sąsiedztwie szkoły, w jednej linii zabudowy, być może więc szkoła została wybudowana na podobnych ruinach, może to był kiedyś jeden zespół budynków, przykryty jednym dachem… Kto wie – z pasją opowiada archeolog.

Prace archeologiczne zlecił wójt gminy. Rokitnica to obszar objęty ochrona konserwatorską, z uwagi na to, że wieś ma średniowieczną metrykę. Jak została zaplanowana w wieku XIII, tak zostało do dzisiaj, jeśli chodzi o układ zabudowy (podobnie jest ze złotoryjską starówką). Dlatego są tu wyznaczone strefy obserwacji archeologicznej.

– To teren historyczny. W linii prostej od szkoły do ruin zamku, w którym Henryk Brodaty miał nadać Złotoryi prawa miejskie, mamy tylko ok. 600-700 m. Jest stary kościół, cmentarzyska, ślad na miejscowości odcisnęło też przejście wojsk napoleońskich, zakładaliśmy więc, że przy tego rodzaju inwestycji archeolodzy mogą coś znaleźć. Trochę nas jednak zaskoczyło, że zarys budynku średniowiecznego będzie akurat w tym miejscu, na terenie nasypowym, tuż przy drodze powiatowej – mówi Jan Tymczyszyn, wójt gminy Złotoryja .

Historyczne dziedzictwo wsi opóźni nieco prace, gdyż średniowieczne znalezisko znajduje się dokładnie na wjeździe na działkę, na której ma powstać hala. – Liczyliśmy się z tym. Takie wartościowe odkrycia nie zdarzają się jednak co dzień. Jeśli archeolodzy nic więcej nie znajdą, to zinwentaryzują tę piwnicę, zrobią zdjęcia, następnie obiekt zostanie rozebrany, a koparki będą robić swoje – dodaje wójt.

– Potrzebujemy paru dni, żeby przebadać to, co znaleźliśmy. Materiały ruchome, zabytki trafią do muzeum, część może oddamy w depozyt do szkoły, żeby służyły uczniom do nauki. Kamieni z muru nie zbieramy, tylko je dokumentujemy, żeby wiedzieć, jak wyglądały struktury budowlane. Gdy zostaną usunięte, wszystko będzie z powrotem zasypane – tłumaczy pan Mariusz. I dodaje z uśmiechem: – Archeologia jest nauką destrukcyjną, ale zanim wkroczą budowlańcy, to czasem udaje się archeologom coś tam zbadać i zachować.

Na razie więc, w oczekiwaniu na zajęcia z WF-u z prawdziwego zdarzenia, uczniowie podstawówki mają „w bonusie” lekcje historii i archeologii „na żywym organizmie”. Przychodzą grupami i słuchają z zaciekawieniem opowiadania Łesiuka. Odkrycie pobudza wyobraźnię dzieciaków. – Może złoto jest tam na dnie? – dopytuje jeden z chłopców. – Bardzo bym sobie tego życzył – odpowiada rozbawiony archeolog – ale boję się takich znalezisk, bo jak jest złoto, to wszyscy to dookoła nagle widzą i się zlatują. A to przeszkadza w badaniach.

 

Dodaj komentarz

Wyślij

Powiązane wpisy