Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Rozmowa z prezydentem Legnicy - Maciejem Kupajem (CZĘŚĆ 2 z 5)

LEGNICA. Prezydent Legnicy Maciej Kupaj ma już za sobą pierwszy rok kadencji. Ostatnio radni udzielili też absolutorium i wotum zaufania. 2025 rok budżetowy jest przygotowany już przez niego i jego zespół. W roku 2024 działał jeszcze na budżecie przygotowanym przez poprzednika — Tadeusza Krzakowskiego. To dobry moment, by poznać, z jakimi wyzwaniami musiał się mierzyć przez te kilkanaście miesięcy prezydentury (ślubowanie przyjął 7 maja 2024 roku) oraz jak idzie realizacja programu wyborczego. Czas wyborczych rozliczeń przyjdzie na koniec kadencji, czyli w roku 2029.

Rozmowa jest obszerna, dlatego podzielona została na pięć części. Z prezydentem miasta Maciejem Kupajem rozmawiał Dawid Sołtys.

Rozmowa z prezydentem Legnicy - Maciejem Kupajem (CZĘŚĆ 2 z 5)

Kolejny ważny temat - przy dworcu kolejowym ma powstać centrum przesiadkowe, a sam dworzec też powinien zostać dokończony. Czy były prowadzone rozmowy z PKP, by otworzyć miasto od strony północnej i przebić tunel? I jak ma wyglądać samo centrum przesiadkowe?

- Rozmawialiśmy z wszystkimi zainteresowanymi stronami - Kolejami Dolnośląskimi, PKP. Najważniejsze jednak jest to, że przeszliśmy od fazy rozmawiania i planowania do etapu ogłoszonego przetargu w formule zaprojektuj i wybuduj. Zrobiliśmy bardzo dużą robotę i całkowicie zmieniliśmy pierwotną koncepcję. Odeszliśmy od tematu międzynarodowych przesiadek z czterema peronami, co było jakimś absurdem. Chcemy przygotować miejsca parkingowe, włączyliśmy do przebudowy ul. Kartuską i teren przy dworcu, po to, by dać pierwszeństwo komunikacji publicznej. Ona ma mieć priorytet i autobusy muszą zatrzymywać się przed dworcem. To była absurdalna sytuacja, w której zakładano, że pasażerowie komunikacji miejskiej będą mieli 200 metrów do dworca. Wszyscy muszą mieć dogodne i bliskie dojście na dworzec. Zgodnie z europejskimi trendami planujemy ścieżkę rowerową i specjalne przystanki na rowery. Dużo rzeczy będzie tu nowoczesnych. Jednocześnie legnicki projektant Adam Santorowski zaproponował bardzo ciekawe rozwiązanie nawiązujące do wzorów przystanków poniemieckich. Lokalni architekci chcą się odwoływać do historii miasta.

Natomiast co do przebicia tunelu, to nie jest kluczowa kwestia. Dla nas podstawą jest remont pozostałej części peronów. Otwarcie na drugą stronę nie jest tak istotne. Niewiele by zmieniało, bo nie wybudujemy tam nowych miejsc parkingowych. Chociażby dlatego, że nie mamy tam swoich terenów.

W Legnicy mamy sporo miejsc, które ze względów estetycznych i wizerunkowych wymagają wypełnienia, remontu czy wyburzenia. W samym centrum, w okolicy Qubusa mamy kino Ognisko, teren przed hotelem z obskurnymi parterowymi budynkami usługowymi. Do tego wciąż nierozwiązana sytuacja zabudowy działki po byłej „skarbówce”, czy po browarze. Czy jest szansa, że do końca tej kadencji będzie to wszystko uporządkowane?

- Tak, jest szansa. Teren przed hotelem Qubus, gdzie są obiekty parterowe, próbowaliśmy dwukrotnie bezskutecznie sprzedać. Ostatecznie, zamieniliśmy się działkami z właścicielem terenu przy dworcu, na którym ma powstać właśnie centrum przesiadkowe. Budynek, o który Pan pyta zniknie w ciągu najbliższych miesięcy, jest już złożony wniosek na rozbiórkę. Ma być tam budowany obiekt usługowo-mieszkalny. Zgadzam się z Panem, że całe wnętrze podwórkowe w tej okolicy nie jest chlubą miasta, ale mamy pomysł na jego zagospodarowanie, bo to też ważna kwestia dla mieszkańców. Oczywiście nie tylko w centrum.

A co z innymi obiektami, o które pytam?

- Na teren po "skarbówce" złożony został wniosek o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Spotkałem się z właścicielami i liczę, że tam inwestycja też niedługo się rozpocznie.

Problem z dawnym browarem jest, delikatnie mówiąc, dość duży. Konserwator zabytków zablokował realizację tej inwestycji, a odwołanie inwestora też zostało odrzucone przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ten wniosek, który był procedowany, nie może być więc zrealizowany.

Natomiast w przypadku dawnego kina „Ognisko”, chcielibyśmy wyremontować obiekt i utworzyć tam inkubator przedsiębiorczości. Mamy dobry projekt. Złożymy go w kolejnym naborze.

Tematy inwestycyjne są ważne, ale istotne są też wątki społeczne. Jakie kroki należy poczynić, by poprawić demografię miasta, bo przyszłość nie wygląda obiecująco, co oczywiście dotyczy większości miast w Polsce. W którą stronę iść? Jak zachęcić ludzi do pozostania tutaj czy osiedlania się nowych mieszkańców. Są realne pomysły? Jakie atuty ma Legnica w wydaniu Macieja Kupaja?

- Legnica ma mnóstwo atutów, i nie chodzi tu o to, kto rządzi. Jest atrakcyjna przede wszystkim dla rodzin. Liczę na to, że mieszkanie w Legnicy będzie coraz popularniejsze wśród młodych ludzi. Sam mam małe dzieci i wiem, że łatwiej jest je wychowywać w mieście, szczególnie kiedy oboje rodziców pracuje. Zdecydowanie wygodniej się wtedy żyje. Legnica ma dobrą edukację na każdym poziomie - od żłobka do uczelni wyższych. Szeroką ofertę zajęć dodatkowych, edukacyjnych, kulturalnych, sportowych, czy rekreacyjnych, na które dzieci mogą dojechać autobusem za darmo. Zresztą zawiezienie dziecka na jakieś aktywności popołudniowe to w Legnicy 15 minut, a nie godzina czy półtorej, jak to czasami bywa we Wrocławiu lub gdyby trzeba było dojeżdżać kilka razy dziennie z okolicznych miejscowości. Łatwiej jest też skorzystać z ciekawej oferty kulturalnej miasta, z wielkimi wydarzeniami typu Satyrykon, ale i codziennymi zaproszeniami do fajnego spędzania czasu. Teatr, Muzeum Miedzi, Galeria, MCK, kluby osiedlowe, Centrum Nauki Witelona, naprawdę jest dokąd pójść. Mamy też niezłą bazę sportową (choć tu jest wiele jeszcze do zrobienia) i ambitne drużyny w wielu dyscyplinach. Zabytkowy rynek, ładne centrum z lubianymi lokalami gastronomicznymi. Można spotkać się z przyjaciółmi, znajomymi. Z rodziną pójść na spacer do pięknego parku Miejskiego i posiedzieć przy nareszcie czystym Kozim Stawie.

Bardzo zachęcamy do zamieszkania w Legnicy. Tworzymy sprzyjające warunki. Przede wszystkim uruchamiamy nowe tereny inwestycyjne pod zabudowę mieszkalną, również tę jednorodzinną. Rozpoczęliśmy sprzedaż działek, by mieszkańcy mogli budować tu swoje wymarzone domy. Walorem Legnicy są stosunkowo tanie nieruchomości Cena metra kwadratowego mieszkania do remontu wystawianego przez miasto w przetargach to około 4 tysięcy złotych. Ale to jednak 4 tysiące, a nie 14 tysięcy za metr, jak we Wrocławiu. Dla młodego człowieka, który ma kupić mieszkanie i zapłacić 300 tysięcy zł w Legnicy, w porównaniu do 600 czy 800 tysięcy zł we Wrocławiu, to jest to znacząca różnica. Stawiamy na rodziny z dziećmi i chcemy by Legnica była tak odbierana. Liczymy na to, że jeśli ktoś będzie miał wybór: mieszkać z rodziną pod Legnicą, czy w mieście, to zdecyduje się jednak na Legnicę, bo jest to, jak już mówiłem, wygodniejsze.

Co z ludźmi młodymi, wykształconymi, którzy chcą znaleźć dobrze płatne miejsca pracy?

- I mam nadzieję znajdą je w Legnicy. Jeśli będą chcieli, mogą też szybko dojeżdżać do innych miast. Nie przypadkiem promujemy się jako alternatywa do mieszkania we Wrocławiu. Z dużych miast naszego województwa jesteśmy najlepiej skomunikowani kolejowo. Jest kilkadziesiąt połączeń między Legnicą a Wrocławiem. Czas przejazdu to około 40 minut. Teraz Koleje Dolnośląskie, na mój wniosek, uruchomiły połączenie nocne. Ktoś, kto mieszka w Kątach Wrocławskich i musi codziennie jechać samochodem do Wrocławia, pewnie marzy, by dotrzeć do centrum miasta w 45 minut. 

Jesteśmy idealnie położonym miastem, zarówno w kontekście Wrocławia i tamtejszego lotniska, jak i układu komunikacyjnego w skali Dolnego Śląska. Autostrada A4, droga ekspresowa S3, bliskość granicy z Niemcami i Czechami to też atuty, o które Pan pytał. Wiem, że czasem jesteśmy za to krytykowani, że promujemy się we Wrocławiu, ale musimy pokazać ten patriotyzm lokalny. Część ludzi wstydziła się, że jest z Legnicy, a ja się tego nie wstydzę. Miasta 100-tysięczne są naprawdę dobrymi miejscami do życia. Powiem więcej, każdy, kto przyjeżdża do nas - jest zachwycony, a mamy coraz więcej turystów z Polski i z zagranicy. To też efekt otwarcia miasta na turystykę, jakiego wcześniej nie było.

Czy widać już efekty działań promocyjnych i napływu większej liczby turystów? I przy okazji, czy takim głównym tegorocznym eventem zachęcającym do przyjazdu do Legnicy ma być finisz etapu wyścigu kolarskiego Tour de Pologne (odbędzie się 4 sierpnia br.)?

- Na pewno Tour de Pologne jest jednym z ważnych elementów naszej promocji. Chcemy, żeby Legnica została zauważona w skali ogólnopolskiej. Ludzie zobaczą, że mamy piękne, zabytkowe miasto. Powoli pokazujemy się na mapie turystycznej ze swoimi atrakcjami i walorami. Trzeba podkreślić, że to dzięki pracy mojej zastępczyni Aleksandry Krzeszewskiej, która wywalczyła mocną pozycję w Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej. Uczestniczymy w wielu wydarzeniach, promujemy Legnicę w kraju i za granicą. To u nas odbyło się wielkie otwarcie sezonu turystycznego z udziałem kilkudziesięciu podmiotów z całego Dolnego Śląska. Zaczynamy powoli pojawiać się w przewodnikach, jesteśmy dostrzegani jako miasto turystyczne. To jest początek bardzo długiej drogi. Oczywiście, nie ukrywam, że nadal jest bardzo dużo rzeczy do zrobienia w zakresie infrastruktury turystycznej.

Jeśli chodzi o liczbę turystów, mamy na bieżąco informacje od restauratorów i hotelarzy, dane z ostatnich dwóch-trzech lat pokazują tendencję wzrostową. Jest trochę tak, że liczba kawiarni, restauracji czy miejsc noclegowych w Legnicy będzie wyznacznikiem, czy idziemy w dobrym kierunku. Będzie ich więcej, to znaczy, że jest popyt. My chcemy, by restauratorom dobrze się wiodło, bo oni płacą podatki w mieście. Później będą też wskaźniki GUS-u dotyczące liczby osób nocujących na terenie miasta.

W PIĄTEK, 11 LIPCA, KOLEJNA CZĘŚĆ ROZMOWY.

PRZECZYTAJ CZĘŚĆ 1. ROZMOWY - KLIKNIJ TUTAJ