W Sejmiku o przyszłości pogotowia
REGION. Czy wizja scalenia czterech jednostek pogotowia z Dolnego Śląska (Legnica, Jelenia Góra, Wałbrzych i Wrocław) w jedną strukturę organizacyjną została oddalona? Z taką nadzieją z sesji Sejmiku Województwa Dolnośląskiego wyszli dziś reprezentanci pogotowi ratunkowych, którym pozwolono zabrać głos podczas sesji.

- Dlaczego tu jesteśmy? Dostaliśmy niedawno informację o pomyśle połączenia 4 stacji pogotowia. Byliśmy tym zdziwieni i chcieliśmy usłyszeć od państwa, czy tak jest, i jakie są tego powody łączenia tych wszystkich zakładów pracy. Oczywiście, baliśmy się od razu o to, że jacyś pracownicy będą u nas musieli być zwolnieni. Baliśmy się o to, że braknie ratowników, czy pielęgniarek pracujących w karetkach, ponieważ niektórzy pracują w różnych miejscach i takie połączenie doprowadziłoby do likwidacji etatów - mówił na sesji Krzysztof Lepka z pogotowia ratunkowego w Legnicy.
Obaj przedstawiciele pogotowia zgodnie potwierdzili, że zarówno od radnych KO, jak i PiS usłyszeli słowa zrozumienia.
- W dniu wczorajszym, dzięki uprzejmości PiS-u, uczestniczyliśmy w obradach Komisji Zdrowia. Nasz punkt został uwzględniony w obradach, a dziś, dzięki uprzejmości klubu Koalicji Obywatelskiej uczestniczyliśmy w państwa spotkaniu, gdzie zapewniono nas, że tego typu prace nie będą się toczyły. Taka informacja z państwa strony nas uspokaja. Cieszymy się, że ponad podziałami politycznymi ta sprawa została ugaszona i uważamy ją za- na tę chwilę - niebyłą - dodał z kolei Dawid Duńczyk z pogotowia w Jeleniej Górze.
Związkowcy zaapelowali też do radnych Sejmiku, że w przypadku, gdyby temat był jednak analizowany, nie pomijać w rozmowach tych, których to bezpośrednio dotyczy, czyli pracowników pogotowia.