Nie ogłoszą zarzutów, bo kierowca nadal jest nieprzytomny
LEGNICA. Nadmierna prędkość i niedostosowanie jazdy do warunków panujących na drodze miały być - zdaniem prokuratury - powodem tragicznego wypadku, do którego doszło w sobotę na ul. Jaworzyńskiej w Legnicy. Na miejscu śmierć poniosła 10-letnia dziewczynka, a jej koleżanka w szpitalu walczy o życie.

- Ustaliliśmy, iż kierujący samochodem marki Fiat punto 19-letni mężczyzna, na wjeździe do Legnicy nie zachował należytej ostrożności jadąc z nadmierną prędkością, niedostosowaną do warunków drogowych, w wyniku czego wpadł w poślizg, przejechał przez pas zieleni i zderzył się z prawidłowo jadącym busem - mówi Radosław Wrębiak, Prokurator Rejonowy w Legnicy.
Skutki tego zderzenia okazały się tragiczne- 10-letnia pasażerka Fiata zginęła na miejscu, a jej rówieśnica (nie, jak wcześniej podawano 11-latka) w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Ciężkich obrażeń doznał też 19-latek, który siedział za kierownicą Fiata.
- W toku śledztwa ustaliliśmy, że 19-latek jest osobą spokrewnioną z jubilatką, która obchodziła swoje urodziny w miejscowości pod Jaworem. Mężczyzna został poproszony o odwiezienie dziewczynek do Legnicy. W sumie w aucie były trzy dziewczynki, ale jedna - mieszkająca najbliżej jubilatki - wysiadła po drodze - dodaje Radosław Wrębiak.
Prokuratura dziś sporządzi postanowienie o przedstawieniu 19-latkowi zarzutów.
- To postanowienie nie zostanie dziś ogłoszone, bo mężczyzna jest po zabiegu operacyjnym i w dalszym ciągu jest nieprzytomny. Nadal przebywa w jednym z wrocławskich szpitali - wyjaśnia prokurator.
Prokuratura zamierza 19-latkowi postawić zarzut umyślnego naruszenia zasad ostrożności w ruchu drogowym i nieumyślnego skutku w postaci śmierci dziecka. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności. Jeszcze dzisiaj mają być znane wyniki próbek krwi kierowcy, pobranych do badań na obecność alkoholu i środków odurzających.